« Powrót
Bukmacherzy walczą o graczy jak tylko mogą - uatrakcyjniają swoją ofertę zakładów sportowych, tworzą coraz to ciekawsze promocje, szukają nowych kanałów dotarcia do potencjalnych klientów. Jedni są na to podatni i widząc kolorowy baner z kilkucyfrową kwotą premii, chętnie zakładają konto u danego operatora. Inni natomiast twierdząc, że nie działają na nich takie marketingowe sztuczki, robią gruntowny research i wybierają bukmacherów na własną rękę. Ostatecznie każdy z nich wchodzi do gry... do psychologicznej gry.
Obstawianie u bukmacherów, czyli błędy, paradoksy i złudzenia
Wyliczone określenia kojarzą się z niepewnością i sprzecznościami - krótko mówiąc mało pozytywnie. Chcąc czy nie chcąc, różnego rodzaju błędy poznawcze towarzyszą ludziom na co dzień, w każdej sferze życia bez wyjątków. Można by wymieniać długo, zaczynając od zwyczajnych złudzeń optycznych, z którymi każdy miał niejednokrotnie do czynienia, przez powszechnie znany i pojawiający się znienacka efekt deja vu, a kończąc na... wszystkim co związane z obstawianiem. Sporo osób zapewne popuka się w tym momencie w głowę, postrzegając zakłady bukmacherskie jako rozrywkę konkretną i bezkompromisową. Oczywiście, samo zakończenie procesu obstawiania jest jednoznaczne - typowane spotkanie zakończyło się określonym wynikiem, a w konsekwencji kupon jest wygrany albo przegrany, pieniądze zostaną doliczone do konta albo nie. Inaczej jednak jest z wszystkimi pozostałymi etapami, przez które musi przejść gracz, aby złożyć zakład u jednego z bukmacherów.
Paradoks hazardzisty
Błędem oceny ryzyka, z którym gracz ma do czynienia zaraz po wcieleniu w życie planów dotyczących obstawiania, jest paradoks hazardzisty. Wyjątkowo podatni na jego działanie są początkujący klienci bukmacherów, którzy często mają problemy z obiektywną oceną sytuacji. Paradoks hazardzisty, nazywany również złudzeniem gracza, polega na postrzeganiu zdarzeń, które są niezależne od nas jako takie, na które mamy znaczący wpływ. Szczególnie widoczny jest on w chwili, gdy zapytamy gracza o szansę pojawienia się wyniku kontynuującego pewną nieprawdopodobną serię - większość osób stwierdzi, że szansa ta jest mniejsza z każdym kolejnym podejściem, choć w rzeczywistości jest ona wciąż taka sama. Idealnie obrazuje to zjawisko rzucanie monety. Przypuśćmy, że gracz zostanie poproszony o rzucenie pięć razy monetą i pięć razy z rzędu wypadnie reszka. Następnie zostanie poproszony o wytypowanie wyniku szóstego podejścia. Jaka będzie jego odpowiedź? Orzeł. Dlaczego? Bo nie chce mu się wierzyć, że można sześć razy z rzędu wyrzucić to samo. A jakie są fakty? Po piątym, szóstym, a nawet setnym razie prawdopodobieństwo wyrzucenia zarówno orła, jak i reszki niezmiennie pozostaje na poziomie 50%. Mechanizm pojawiający się podczas zwykłego rzucania monetą niejednokrotnie ma wiele wspólnego z decyzjami graczy obstawiających wyniki spotkań sportowych.
Ignorowanie prawdopodobieństwa
Paradoks hazardzisty opiera się na złudzeniach, wskutek których gracz niewłaściwie ocenia prawdopodobieństwo wystąpienia danego zjawiska. Można powiedzieć, że ignorowanie prawdopodobieństwa jest skrajną wersją wspomnianego efektu. Niewłaściwe, lecz nieświadome szacowanie prawdopodobieństwa jest zrozumiałe, ponieważ może wynikać na przykład z niedostatecznej wiedzy. Znacznie mniej akceptowalne jest w pełni świadome odsuwanie od siebie myśli występowania mniejszej lub większej szansy zakończenia danego spotkania w określony sposób. Gracze, którzy prezentują taką postawę zazwyczaj zamiast kierować się racjonalnymi argumentami, odnoszą się do tych związanych ze sferą emocjonalną (na przykład sympatia do danej drużyny) i nazywani są przez bukmacherów graczami rekreacyjnymi. Warto dodać, że ich działania w wielu przypadkach nie przynoszą oczekiwanych efektów.
Iluzja kontroli
Odnosząc się do powyższych zjawisk, można by wysnuć wniosek, że im więcej informacji na temat danego spotkania, okoliczności czy kondycji poszczególnych zawodników, tym lepiej. Im większa wiedza matematyczna, związana z rachunkiem podobieństwa, tym jeszcze lepiej. Jednak tutaj również pojawia się haczyk, który szczególnie może dotknąć graczy z natury skrupulatnych i dobrze zorganizowanych. Takie osoby niejednokrotnie wychodzą z założenia, że każdą sferą życia rządzą określone prawa, a człowiek, który dysponuje odpowiednią wiedzą i potrafi ją wykorzystać, może nad danymi wydarzeniami zapanować. Gracz prezentujący takie stanowisko nie działa ani przypadkowo, ani pochopnie, dokładnie przygotowuje się do obstawiania, a z każdego kolejnego zagrania wyciąga wnioski. Wreszcie nadchodzi moment, kiedy czuje się wyjątkowo pewny siebie i zaczyna grać za naprawdę wysokie kwoty – przecież jest na bieżąco i nic nie może go zaskoczyć. I tutaj pojawia się problem. Co by nie mówić o dobrym przygotowaniu do gry, które oczywiście stanowi bardzo ważny element, nie należy zapominać o losowości towarzyszącej zakładom bukmacherskim. Tak jak w sporcie, w zakładach bukmacherskich nie ma zdarzeń z góry przegranych ani wygranych – wszystko może się zdarzyć, dopóki nie wybrzmi ostatni gwizdek, dopóki nie zostanie rozliczony kupon. Nad zakładami bukmacherskimi nie można mieć kontroli, dlatego mimo największego doświadczenia warto wykazać się odrobiną pokory, dystansu i obiektywnego myślenia.
Racjonalizacja zakupu
Racjonalizacja zakupu to coś, z czym ma do czynienia praktycznie każdy gracz. Nieważne czym się kierował obstawiając - czy statystykami, czy opinią znanego typera, czy też własną intuicją, pewne jest jedno – po złożeniu zakładu będą go męczyły wątpliwości, których za wszelką cenę będzie próbował się pozbyć, przekonując sam siebie o słuszności własnej decyzji. Co w chwili porażki? Gracze mają tendencję do dalszego podtrzymywania stanowiska, iż ich wybór był uzasadniony, a poniesiona porażka nie jest bezpośrednio ich winą. Brzmi absurdalnie, jednak gdyby się zastanowić i szczerze rozmówić się z samym sobą, z pewnością każdy przyznałby, że takie działanie nie jest mu obce.
Złoty środek?
Samo obstawianie u bukmacherów nie jest prostą rozrywką, a mając świadomość mnogości i złożoności zjawisk psychologicznych towarzyszących grze, można popaść w porządne zakłopotanie. Czy da się w jakiś sposób ułatwić sobie życie i uniknąć tych wszystkich błędów, złudzeń i paradoksów, mogących zakłócić proces obstawiania i negatywnie wpłynąć na efekty? Z pewnością można ograniczyć ich oddziaływanie, jednak całkowite wyeliminowanie będzie bardzo trudne. Tym, co można zalecić wszystkim zmartwionym po przeczytaniu tego tekstu, jest po prostu dystans. Dystans do analiz i typów czerpanych z zewnątrz, dystans do własnych przeczuć i przede wszystkim dystans do porażek.